Dosyć o mnie czas na obiad. Zaczynamy od burgerów:
- 1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej (przed ugotowaniem trzeba ją dwa razy przepłukać wrzątkiem)
- 1/2 amarantusa ekspandowanego
- ok. 1 szklanki rozmrożonych liści szpinaku
- 1 ząbek czosnku
- szczypta gałki muszkatołowej
- sól, pieprz, chilli
- 3 łyżki oleju lnianego
- 1/2 szklanki posiekanej drobno cebuli (ja akurat dzisiaj nie dodałam)
- 1/2 szklanki uprażonych nasion słonecznika
Z podanych proporcji wychodzi 8 niedużych kotlecików. Karzę jaglaną gotujemy w osolonej wodzie. Na podane 1/2 szklanki kaszy potrzebna będzie mniej więcej 1 szklanka wody. Ja zrobiłam to trochę na wyczucie, kiedy odparowała woda, a kasza nadal była twardawa dolałam jeszcze trochę i pod koniec gotowania wsypałam amarantus. Ugotowaną kaszę z amarantusem studzimy.
Do przestudzonej kaszy dodajemy: posiekane liście szpinaku, cebulę, wyciśnięty ząbek czosnku, olej lniany, słonecznik, przyprawy i dokładnie wyrabiamy, żeby połączyć dokładnie składniki.
Kiedy masa jest gotowa czas na panierowanie kotlecików. W czym chcesz, może być to sezam, bułka tarta, otręby. Po opanierowaniu można burgery usmażyć, upiec w piekarniku, lub grillować, czego dusza zapragnie.
Teraz kolej na pyszne dyniowe 'coś'. Potrzebne są:
Pieczona dynia:
- 1 nieduża dynia hokkaido
- 2 ząbki czosnku
- sól i pieprz
- zioła prowansalskie
- oliwa z oliwek
Dynię kroimy na kilka kawałków (nie trzeba się zbytnio starać;)) i pieczemy razem z całymi ząbkami czosnku, skropioną oliwą i posypaną przyprawami w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez mniej, więcej 30 minut, ale pilnujemy żeby się nie spiekła zbytnio.
I reszta:
- 125g (mała puszka) białej fasoli
- 1 cebula
- trochę świeżej papryczki chilli
- 100 g wędzonego tofu
- 2 łyżki śmietanki sojowej
- łyżka dobrego przecieru pomidorowego
- 1 łyżeczka sosu sojowego
- sól, pieprz oczywiście
- oliwa z oliwek
Na rozgrzanej oliwie smażymy cebulkę z chilli. Dodajemy upieczoną dynię wraz z czosnkiem, odsączoną z zalewy fasolkę i podlewamy odrobią wody. Dusimy chwilkę, dodajemy przecier pomidorowy, sos sojowy, tofu i znów chwilę dusimy i doprawiamy. Pod koniec gotowania dodajemy śmietanki sojowej i gotowe.
Burgery i potrawkę z dyni podałam z maminą surówką z modrej kapusty, żeby było kolorowo a co! ;)
(to białe to ryżowy majonez, a czerwone to pasta z pieczonej papryki i nerkowców, ale to innym razem)
super te burgery! koniecznie musze wypróbować! ;)
OdpowiedzUsuńObiad idealny ! :)
OdpowiedzUsuń